Dieta IIFYM czyli „if it fits your macros”w wolnym tłumaczeniu znaczy „jedz co chcesz”. Tak przynajmniej jest tłumaczona. Jednak od razu warto podkreślić, że nie jest to dieta na której możesz jeść wszystko co chcesz.
Dieta IIFYM nazywana jest również dietą makrobiotyczną.
- Dieta ta zaklada, że 80 % do 90 % jedzenia to jedzenie tak zwane zdrowe.
- Natomiast pozostałe 10-20 % to jedzenie tak zwane śmieciowe.
Dieta skupia się na tym, aby organizmowi dostarczyć określoną porcje składników odżywczych. W zależności od wagi i celu osoby która się odchudza. Lub osoby która chcę przybrać na masie. Należy jeść określoną ilość węglowodanów. Białek. I tłuszczy.
Dieta IIFYM
W internecie jest prawdziwa burza na temat tej diety. Jedni uważają, że jest świetna bo pozwala na tak zwany „luz” w czasie odchudzania. Inni uważają, że to beznadziejna dieta. Na której nie da się schudnąć. No bo jak niby można schudnąć jedząc słodkie smakołyki. I nie zdrowe jedzenie takie jak fast foody. Otóż prawda jest inna. Pierwotne założenie diety było zupełnie inne. I zakładało pewne odstępstwa w czasie diety. Tak jak pisałem większość diety powinny stanowić zdrowe posiłki. Natomiast od 10 do 20 % mogą stanowić posiłki niezdrowe.
Trzeba pamiętać, że kaloria kalorii nie jest równa. Można to wytłumaczyć na prostym przykładzie dieta 1000 kcal. Dostarcza dziennej dawki na poziomie 1000 kcal. To chyba jest jasne dla każdego. Jednak te kalorie pochodzą z róźnych posiłków. A nie tylko z jednego lub dwóch posiłków. I taka dieta 1000 kcal odpowiednio skomponowana jest skuteczna. jednak dieta 1000 kcal która składałaby się z dwóch tabliczek czekolady dziennie jest nie zdrowa. I na takiej diecie nie schudniesz. Aha zapomniałem dodać, że średnio jedna tabliczka czekolady czyli 100 gram czekolady to około 500 kcal.
Dieta IIFYM a makroskładniki.
Podobnie jest z dieta IIFYM jedzenie nie zdrowych produktów. A liczenie tylko makroskładników nic nie pomoże w czasie odchudzania. Jeśli cała dieta będzie składać się z niezdrowych produktów. Jednak dieta IIFYM w swoim pierwotnym założeniu. Nie zakłada jedzenie przez cały dzień nie zdrowej żywności. Dieta IIFYM zakłada pewien margines nie zdrowego jedzenia. Który powinien znaleźć się w diecie.
Typowym przykładem posiłku w diecie IIFYM jest jajecznica na boczku plus zielenina lub odtłuszczony ser. I to nawet w czasie odchudzania. Tutaj należy od razu poruszyć wiele kwestii.
- Po pierwsze diety z tłustymi posiłkami na odchudzanie nie są wcale nowością. Jedną z takich diet. Jest dieta doktora Kwaśniewskiego.
- Po drugie jajecznica wykorzystuje tłuszcz z boczku. Więc nie trzeba dodawać już oliwy z oliwek. Lub innego tłuszczu.
Który normalnie byśmy dodali. Gdy robimy jajecznice. Poza tym wiele osób dobrze się czuje gdy z rana zjedzą tłuste śniadanie. Zwłaszcza w Wielkiej Brytanii tłuste śniadania są szczególnie popularne. Wiele osób dziwi się jak przyjeżdzą na wyspy. Jak można z rana jeść smażone jajka z fasolą. Ale takie śniadanie nie jest przypadkowe. Ponieważ ma dawać kopa i energie na cały dzień.
Dieta IIFYM została opracowana przez amerykańskiego doktora Layne Nortona.
Dieta IIFYM może stanowić problem gdy jemy poza domem. Trudno jest precyzyjnie określić ilość białek, węglowodanow czy tłuszczy. W posiłku który kupujemy poza domem. Mało tego nadal wielu producentów nie umieszcza dokładnych informacji dotyczących składników odżywczych na etykietach swoich produktów. Choć z tym akurat jest zdecydowanie lepiej niż było to kiedyś.
Dieta IIFYM składniki odżywcze.
Dieta IIFYM zakłada, że każdy składnik odżywczy jest taki sam. Czyli każde białko jest takie samo. Każdy tłuszcz jest taki sam. Czy to jest tłuszcz z ryb czy tłuszcz pochodzący z fast foodów. Takie przynajmniej jest założenie tej diety. Wiele osób podkreśla, że dieta IIFYM jest to dieta przeznaczona dla osób które nie mają wystarczającej motywacji. Do tego by wytrwać na diecie. Chyba każdy z nas to przechodził. Że byliśmy na diecie. I mieliśmy jeść określone posiłki. O określonej godzinie. I nie każdy wytrzymał na diecie. No cóź jesteśmy tylko ludźmi, a nie maszynami. Trzeba być szczerym nie każdy z nas ma tak silną motywacje by wytrwac na diecie odchudzającej. Przez cały czas trwania diety.
Dieta IIFYM podział jedzenia.
Dieta IIFYM dzieli produkty spożywcze na dwie grupy. Produkty czyste. I produkty śmieciowe. Produkty czyste jak sama nazwa wskazuje to produkty czyste. Ale pod względem procesu produkcji. Czyli są to produkty najmniej przetworzone. Są to produkty bardziej ekologiczne, bardziej naturalne. Natomiast produkty śmieciowe są to produkty przetworzone. A przetwarzone są w celach produkcyjnych. Producenci takiej zywności przetwarzają jedzenie. Modyfikują jedzenie w celu uzyskania lepszego smaku i lepszej wydajności.
Żywność która podlega obróbce termicznej lub fizycznej już na tym etapie traci swoje właściwości odżywcze. Dlatego w naszym społeczeństwie jest tak wiele chorób i nowotworów. Bo jemy chemie. Jemy żywność przetworzoną. Zamiast jeść jedzenie ekologiczne. A przynajmniej jedzenie mniej przetworzone. Łatwiej jest pójść kupić gotowy posiłek. I wstawić go na kilka minut do mikrofalówki. Niż kupić włoszczyznę, obrać ją i ugotować zdrową, dietetyczną i pyszną zupę.
Warto podkreślić, że produkty śmieciowe to produkty zdrowe. I dopuszczone do sprzedaży. Jednak są to produkty które nie mają dużej wartości odżywczej dla naszego organizmu. Czyli nie dostarczają organizmowi człowieka wartości odżywczych. Prosty przykład. Jak jesteś głodna i zjesz hamburgera. To najesz się. Zaspokoisz głód. Dostarczysz kalorii. Dostarczysz nawet pewnych składników odżywczych jak choćby tłuszcz. Ale czy w ten sposób dostarczysz swojemu organizmowi niezbędnych wartości odżywczych.
Czy tłuszcz z hamburgera jest równie dobrej jakości jak tłuszcz który pochodzi ze świeżej ryby ?
Odpowiedź wydaje mi się, że jest jasna. Właśnie o tym wiele mało osób. Dla wielu ludzi tłuszcz z frytek czy tłuszcz zawarty w rybie to to samo. A tak nie jest. Bardzo dobrym przykładem jest jakość białka. Pisałem o tym we wpisie: Białko na odchudzanie Tam też przedstawiałem tabele jakości białka. I było porównanie białka z chleba. I białka z jajek. Teoretycznie oba produkty są zdrowe. Oba produkty dostarczają białka. Jednak różnica była w jakości białka. Białko z jajek miało 100 % wartości. A białko które pochodziło z chleba białego miało zaledwie 30 % wartości. To ogromna róźnica.
W diecie IIFYM tych produktów czystych powinno być około 80 %. natomiast tych produktów śmieciowych powinno być około 20 %.
Teoretycznie dieta IIFYM mogłaby być dla osób które się odchudzają. Ale w praktyce raczej nie. I byłoby to trudne do zrobienia. Na pewno nie jest możliwe żeby stosować diete IIFYM odnosząc się tylko i wyłącznie do składników odżywczych. Czyli przestrzegać dziennej dawki na konkretne składniki odżywcze. Takie jak węglowodany. Białka i tłuszcze. Bo tak jak pisałem osoba która stosowałaby diete 1000 kcal. To oznacza, że co ? Chudłaby jedząc dwie tabliczki czekolady ? Raczej nie. Wykluczone.
Jedyną szansą na odchudzanie jest pierwotne założenie diety IIFYM czyli zachowanie zasady proporcji 80 % czyste jedzenie a 20 % nie zdrowe jedzenie. Ale też to nie ma sensu. Bo jeśli mamy dietę 1500 kcal. To 300 kcal dziennie powinno pochodzić z produktów spożywczych przetworzonych takich jak fast foody. To bezsensu. Niweczy cały proces odchudzania.
Dieta IIFYM dla sportowców.
Jednak jest inne wyjście. Dieta IIFYM w 100 % sprawdza się w przypadku kulturystów. Osób zawodowo trenujących. Które naprawdę sporo trenują. I wylewają hektolitry potu na siłowni. Wtedy jest to możliwe z jednego powodu. Te osoby są w cyklu. Ich metabolizm nie jest normalny jak zwykłego człowieka. Ich metabolizm działa na wysokich obrotach. I nawet jedzenie produktów nie zdrowych. Czy też tuczących nie ma na nich wpływu. Po prostu ich organizm nastawiony jest na takie spalanie kalorii. Że zjedzenie czekolady czy zapiekanki organizm pali jak drewno w kominku. I muszę powiedzieć, że nie rzucam tutaj słów na wiatr. Bo już klika razy spotkałem się takimi przypadkami.
Muszę przyznać, że jest to dość nie bywała sytuacja. Jak byłem nastolatkiem chodziłem do gimnazjum do klasy. Do której chodził piłkarz. Później grał w profesjonalnej dorosłej piłce. I on jadł w domu normalne posiłki. Na obozach i treningach odżywiał się normalnie. Jednak w szkole czy przed treningiem stosował diete IIFYM. Wtedy to on sam pewnie nie wiedział, zę jest coś takiego jak dieta IIFYM. W każdym razie jadł zapiekanki, drożdżówki. Pił gazowane kolorowe i słodkie napoje. A mimo tego nic nie tył. Mało tego chudł jeszcze bardziej. Ponieważ tak jak powiedziałem jego organizm był przestawiony na inny metabolizm. Organizm był przestawiony na silne spalanie kalorii. Wielu sportowców strasznie się przejmuje, że przytyją w okresie świąt Bożego Narodzenia.
A tak nie jest. Jeśli trenują normalnie bez kontuzji. Jeśli sportowiec kończy mecze lub treningi w połowie grudnia i ma wolne do pierwszych dni nowego roku. To organizm nadal jest „w gazie”. Nadal jest szybkie spalanie kalorii. Ale dotyczy to tak jak powiedziałem tylko tych sportowców którzy nie mają kontuzji. I grają lub trenują do ostatnich dni przed świętami. Inaczej by było gdyby piłkarz kończył mecze i trening już pod koniec listopada. A zaczynał na początku stycznia. Wtedy metabolizm spowalnia. I piłkarz lub inny sportowiec tyje.
- Sportowiec który spędza święta i je troszkę więcej. A wcześniej normalnie trenował. W okresie świąt wystarczy że wykona lekki rozruch.
Kiedyś zapytano Justynę Kowalczyk jak zaczeła osiągać sukcesy. Co Pani robi jak Pani się przygotowywała w okresie świątecznym. Że po nowym roku zdobyła Pani tyle medali. A ona odpowiedziała, że jeśli jedzenie domowych potraw i wypieków w rodzinnym domu można nazwac przygotowaniem do sezonu. To ona właśnie w ten sposób się przygotowywała. I to jest właśnie o o czym pisałem. Justyna Kowalczyka przez lata trenując i startując w zawodach. Tak podkręciła swój metabolizm. Że nawet potrawy ze świątecznego stołu. Nie stanowiły przeszkody w późniejszym zdobywaniu medali.
Organizm sportowca na takim poziomie można porównać do wielkiego ogniska. Do którego co nie wrzucisz. To i tak to się spali. Bo ogień ogniska to pochłonie. Oczywiście ma to swój kres. To nie jest tak, że jak sportowiec kończy kariere to całe życie będzie mogł jeść co chce. Ten metabolizm po pewnym czasie spada. Mało tego ten metabolizm działa w drugą stronę. Świetnie można to zauważyć na przykładzie piłkarzy. Doznają kontuzji, są wykluczeni z gry na kilka miesięcy a nawet rok. I później wracają z małym brzuszkiem. Bo na początku kontuzji organizm jedzie na wysokim metabolizmie. Jednak z czasem organizm mówi. Ej no dawaj idziemy na trening. Ja potrzebuje sportu. Intensywnego treningu. A jak nie dasz mi treningu to odloże Ci energie w postaci tkanki tłuszczowej.
Dlaczego dieta IIFYM nie jest dobra na odchudzanie ?
Skoro chce się odchudzać. To znaczy, że mam nadwagę. Lub kilka kilogramów za dużo. A to oznacza, że musiałem jeść coś nie dobrego. No bo te dodatkowe kilogramy skądś się wzieły (pomijam nadwage która wynika z choroby ale to inna kwestia). To oznacz, że dieta IIFYM nie jest dla mnie. Bo ja muszę się odchudzac. Czyli jeść dobrze, prawidłowo mniej kalorycznie.
Podsumuwoując dieta IFFYM dla sportowców tak. Dla osób które chcą się odchudzać raczej nie.